niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział IX

Rodział IX
A ja nadal nic nie rozumiem”

      Pięć pochylonych głów, pięć złamanych serc, pięć par oczu, których łzy powoli wypełniają wyryty na złoto napis „tu spoczywa samotność”. Pięcioro milczących ludzi, rozmyślających nad ich sensem. Jeden grób, jedno zimne, martwe ciało, jedno nie bijące serce, jedna, ostatnia wola.
-I tak musiałaby zginąć. – wyszeptała w końcu Laura.
Dołączyła do ich grupy niedawno, na początku stanowczo odpychana i wyzywana od zdrajczyń. W końcu jednak Matty postanowił poznać prawdę o życiu dziewczyny, którą choć znał tak krótko zdążył szczerze pokochać. Dał jej szansę, a ona bez lęku, ale z dużą ilością skruchy wytłumaczyła im całą sytuację. Wyjawiła tajemnicę znamienia i Demona Zieleni, wciąż jednak nikt nic nie rozumiał.
-Nie musiała. – rozległ się nagle czyjś donośny głos.
Zza krzaków wyszedł obdarty mężczyzna, smutek i cierpienie emanowały z niego pulsującymi falami jak krew podczas krwotoku tętniczego. Jego oczy były dokładnie tego samego koloru co oczy Ellen i gdy Matty to zobaczył serce natychmiast mu stanęło. Dusił się i dławił równocześnie, ale w końcu uspokoił się i martwym szeptem spytał:
-Jak to?
-Normalnie. Wystarczyłoby, żeby zabiła Scorpiusa Malfoya... – jęknął mężczyzna opadając na cmentarną ławkę przy sąsiednim grobie.
-To mój brat. – wyjąkała Sandy. – Był.
-Nie żyje? – spytała ze zdziwieniem Luna.
-Żyje, ale nie jest już moim bratem.
-Chyba dalej nic nie rozumiem... Jak to? Przecież przepowiednia...
-Przepowiednia brzmiała „A kiedy Krwawa Żyleta padnie z rąk Syna Zieleni Przekleństwo zostanie zdjęte z 3 następnych pokoleń, jeśli jednak to ona Syna pokona Skaza zostanie wymazana na zawsze, a Demon padnie i więcej nie powstanie. A jeśli Ofiara sama zarządzi o swoim losie zostanie to uznane za zwycięstwo Syna i Klątwa opuści 3 pokolenia.” – przerwał dziewczynie tajemniczy mężczyzna.
-Malfoy powiedział mi tylko 1 część! – krzyknęła Laura.
-Oczywiście. Dzięki temu zapewnił sobie bezpieczeństwo... naprawdę myśleliście, że przeszedł na dobrą stronę? Czy wy w ogóle wiecie kim jest Zieleń?
Wszyscy oprócz Laury pokręcili głowami, a ona tylko jęknęła. Wszystko w co wierzyła nagle rozpadło się na drobne kawałeczki, a ona nie miała nawet siły uświadomić przyjaciół, że rozmawiają z ojcem Ellen. W głowie miała absolutny mętlik i tylko jedna myśli była wyraźna. „Moja wina”.
-Zieleń to Widmo Bellatrix Lestrange. Voldemort stworzył ją za pomocą magii starszej nawet od Nicholasa Flamella. Nikt do końca nie wie skąd ją znał, ani jakim cudem mu się to udało. Wiadomo tylko, że zrobił to tuż przed haniebną śmiercią. W każdym razie od tamtej pory Bella krążyła po świecie jako coś w rodzaju ducha. Zwiedziła cały świat w poszukiwaniu 15 niewinnych ofiar. Jedną z nich była twoja matka chłopcze. Za te 15 ofiar Bella kupiła klątwę. Klątwę, która spadła na wszystkich niewiernych sługusów Czarnego Pana. W tym na mnie i na koleżankę Jagger. Jednak nawet w najstarszej magii każdą klątwę da się zdjąć. W każdym pokoleniu pojawia się bowiem osoba, której Znamię krwawi. Ta osoba jest kimś w rodzaju Wybrańca jak Harry Potter. – mężczyzna roześmiał się sucho na chwilę przerywając opowieść.- W tym pokoleniu to Przekleństwo spadło na moją córkę, ale ona nawet o tym nie wiedziała...
-Ale... ale mój brat przecież wiedział. Zabiłby ją.
-Otóż nie. Gdyby moja córka tamtego dnia przyparła waszą koleżankę do muru dowiedziałaby się wszystkiego. I jestem pewny, że dałaby sobie radę...
-To znaczy, że mnie wykorzystał? Że od początku wiedział jak będzie? Ja... ja tylko chciałam uratować siebie, jego i Irine... myślałam, że jeśli Malfoy ją zbije Klątwa się skończy! Myślałam, że nasz ród już nigdy nie będzie cierpiał!! – krzyknęła Laura, a z jej oczu wystrzeliła fontanna łez. – Tak bardzo przepraszam...
-Ja... ja wciąż nie rozumiem. – wtrąciła się cicho Luna ramieniem obejmując Laurę.
-Ja chyba też. – dodał Jake, a Sandy kiwnęła głową.
-Nie rozumiem jakie znaczenie miała klątwa. Przecież Ellen oprócz kostki była normalna... – wyjąknęła najmłodsza dziewczynka.
-Do czasu... w dniu jej 15 urodzin Ellen zawładnął by demon. Walczyłaby z nim, ale wojna nie miałaby końca, a dla Ellen każda walka byłaby przegrana. Tą przekleństwo będzie przechodziło z pokolenia na pokolenie, aż w końcu ktoś postawił by temu kres. Moja córeczka uratowała 3 następne... za cenę własnego życia...
-Dlaczego tak późno doszła do Hogwartu? Po co? – pytał wciąż Jake.
-Akurat o tym zdecydowała McGonagall. Myślę, że za bardzo chciała się wdać w swojego idola. Chciała wychodować ją jak świnię na rzeź. Tak jak lata temu uczynił Dumbledore z Harrym Potterem. Tak jak on nie wiedziała wszystkiego. Tylko ja byłem szczęśliwym lub nie posiadaczem całej przepowiedni.
-Cz... Czyli mogłaby żyć?
-Tak... gdyby tylko się nie poddała...
Jake objął Lunę ramieniem, a ona mocno się w niego wtuliła. 10 lat później byli już szczęśliwym małżeństwem, a ich córeczka miała na imię Ellen. Matty wyjechał gdzieś daleko i słuch o nim zaginął. Laura została uznaną aurorką i wyszła za mąż za jakiegoś puchona. Irine w końcu odeszła od Malfoya i wyszła za gryfona, któremu w małych odstępach czasu urodziła 2 dzieci. Sandy wyrzekła się rodziny i zamieszkała u Laury co jakiś czas przyprowadzając różnych facetów. Ojciec Ellen został pojmany i na nowo wsadzony do Azkabanu gdzie w końcu zmarł. 
_________
Mam nadzieję, że ten epilog wiele Wam wytłumaczył i dzięki niemu nie macie już wrażenia, że to była ucieczka. Nie wiem co dalej stanie się z tym blogiem, na pewno po wisi sobie jeszcze chwilę w nadziei, że ktoś go przeczyta. Co będzie potem? Nie mam pojęcia... Mam tylko nadzieję, że teraz pod tym ostatnim już w tym opowiadaniu postem ujawnią się wszyscy czytelnicy i choćby z anonima napiszą parę słów....
Wiem nie powinnam prosić, ale mam ponad 1000 wyświetleń (Kocham Was), a czytelników widzę tylko 2 Chciałabym więc wiedzieć czy to dlatego, że faktycznie jest ich właśnie tyle czy innym po prostu się nie chce.
Co do zakończenia... Wiem było takie nagłe i z lekka okropne, ale musiało takie być. Musiało dlatego, że zawsze marzyłam o tym by wreszcie stworzyć coś co ma swój początek i koniec. Coś co wniesie coś dobrego do życia innych ludzi. I mam nadzieję, że mi się udało. Że choć jedna osoba po przeczytaniu tych wypocin zrozumiała, że jakkolwiek skomplikowane jest życie zawsze jest jakieś rozwiązanie i nigdy nie wolno się poddawać ponieważ robiąc to nie ranimy siebie tylko otaczających nas ludzi. A to robią tchórze.
Luna wiem, że Cię zawiodłam i jest mi źle z tego powodu, ale naprawdę nie miałam innego wyboru. Pisanie tego dalej tworzyłoby tylko więcej komplikacji, a nawet teraz ledwo się z tego wyplątałam :(
Przepraszam, że się tak rozpisałam...

~Sowa <3 

4 komentarze:

  1. Przepięknie!
    Powiem ci, że doprowadziłaś mnie do stanu, w którym oczy mam pełne łez, ale nie daje im wypłynąć, bo wiem, że już nie przestaną się lać. Nie wielu osobom udaje doprowadzić się mnie do takiego stanu. Nawet znajomi mówią, że jestem nie czuła, bo nie płacze na smutnych momentach w filmie. Ale ja muszę mieć dobry powód. A ty mi go dałaś. Całe to opowiadanie było cudne, cieszyłam się, że mogłam siedzieć sobie wygodnie przed komputerem i zatracać czas na czytanie niż uczenie się. Szkoda, że to już koniec, szkoda mi też tego, że tak późno tu przybyłam. Będzie brakowało mi twojego płynnego stylu pisania, dzięki któremu nie czułam męki przez to, że tekst jest długi. Będzie mi też brakować przebojowego charakteru Ellen. Wszystkiego będzie mi brakować! Ale nie wiadomo, może kiedyś powrócisz z tak samo wspaniałym opowiadaniem.
    Ostatnie co chcę powiedzieć to to, że chciałabym pisać tak jak ty (sama piszę ale nie dorównuję tobie) i życzyć Ci powodzenia na drodze pisarskiej i drodze życia.

    Pozdrawia z wielkim smutkiem i żegna na czas nieokreślony - Alexia
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Alexia <3
      Nawet nie wiesz jak wiele to dla mnie znaczy :3 Dobrze znam to uczucie ponieważ sama jestem uważana za nieczułą. Jestem też pewna, że piszesz lepiej ode mnie więc jeśli chcesz byłabym wdzięczna za podanie jakiegoś linku do Twojej twórczości.
      Dziękuję Ci również za życzenia i sama mam nadzieję wrócić. Moja pisarska droga dopiero się rozpoczeła, ale niedawno postanowiłam spróbować czegoś nowego. Moja mama znalazła konkurs w którym nagrodą jest wydanie książki. Oczywiście nie łudzę się, że wygram ;)
      Co do powrotu sama mam nadzieję wrócić i mam nadzieję, że wtedy zrobisz to razem ze mną <3

      Usuń
    2. myślę tak samo jak naćpana Alexia

      Usuń
  2. Więc tak... ja ogólnie publikowałam tu( http://www.slodkiflirt.pl/forum/t33097,1-zemsta-uczniczki-fantasty-romans.htm ) Ale opowiadanie jest już zakończone, ma ten swój początek i koniec. Publikuję pod nazwą Olunia2222. Uwierz mi... ty na 100% lepiej ode mnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń