Rodział
IX
„A
ja nadal nic nie rozumiem”
Pięć
pochylonych głów, pięć złamanych serc, pięć par oczu, których
łzy powoli wypełniają wyryty na złoto napis „tu spoczywa
samotność”. Pięcioro milczących ludzi, rozmyślających nad ich
sensem. Jeden grób, jedno zimne, martwe ciało, jedno nie bijące
serce, jedna, ostatnia wola.
-I tak
musiałaby zginąć. – wyszeptała w końcu Laura.
Dołączyła
do ich grupy niedawno, na początku stanowczo odpychana i wyzywana od
zdrajczyń. W końcu jednak Matty postanowił poznać prawdę o życiu
dziewczyny, którą choć znał tak krótko zdążył szczerze
pokochać. Dał jej szansę, a ona bez lęku, ale z dużą ilością
skruchy wytłumaczyła im całą sytuację. Wyjawiła tajemnicę
znamienia i Demona Zieleni, wciąż jednak nikt nic nie rozumiał.
-Nie musiała.
– rozległ się nagle czyjś donośny głos.
Zza
krzaków wyszedł obdarty mężczyzna, smutek i cierpienie emanowały
z niego pulsującymi falami jak krew podczas krwotoku tętniczego.
Jego oczy były dokładnie tego samego koloru co oczy Ellen i gdy
Matty to zobaczył serce natychmiast mu stanęło. Dusił się i
dławił równocześnie, ale w końcu uspokoił się i martwym
szeptem spytał:
-Jak to?
-Normalnie.
Wystarczyłoby, żeby zabiła Scorpiusa Malfoya... – jęknął
mężczyzna opadając na cmentarną ławkę przy sąsiednim grobie.
-To mój
brat. – wyjąkała Sandy. – Był.
-Nie żyje? –
spytała ze zdziwieniem Luna.
-Żyje, ale
nie jest już moim bratem.
-Chyba dalej
nic nie rozumiem... Jak to? Przecież przepowiednia...
-Przepowiednia
brzmiała „A kiedy Krwawa Żyleta padnie z rąk Syna Zieleni
Przekleństwo zostanie zdjęte z 3 następnych pokoleń, jeśli
jednak to ona Syna pokona Skaza zostanie wymazana na zawsze, a Demon
padnie i więcej nie powstanie. A jeśli Ofiara sama zarządzi o
swoim losie zostanie to uznane za zwycięstwo Syna i Klątwa opuści
3 pokolenia.” – przerwał dziewczynie tajemniczy mężczyzna.
-Malfoy
powiedział mi tylko 1 część! – krzyknęła Laura.
-Oczywiście.
Dzięki temu zapewnił sobie bezpieczeństwo... naprawdę
myśleliście, że przeszedł na dobrą stronę? Czy wy w ogóle
wiecie kim jest Zieleń?
Wszyscy
oprócz Laury pokręcili głowami, a ona tylko jęknęła. Wszystko w
co wierzyła nagle rozpadło się na drobne kawałeczki, a ona nie
miała nawet siły uświadomić przyjaciół, że rozmawiają z ojcem
Ellen. W głowie miała absolutny mętlik i tylko jedna myśli była
wyraźna. „Moja wina”.
-Zieleń to
Widmo Bellatrix Lestrange. Voldemort stworzył ją za pomocą magii
starszej nawet od Nicholasa Flamella. Nikt do końca nie wie skąd
ją znał, ani jakim cudem mu się to udało. Wiadomo tylko, że
zrobił to tuż przed haniebną śmiercią. W każdym razie od
tamtej pory Bella krążyła po świecie jako coś w rodzaju ducha.
Zwiedziła cały świat w poszukiwaniu 15 niewinnych ofiar. Jedną z
nich była twoja matka chłopcze. Za te 15 ofiar Bella kupiła
klątwę. Klątwę, która spadła na wszystkich niewiernych
sługusów Czarnego Pana. W tym na mnie i na koleżankę Jagger.
Jednak nawet w najstarszej magii każdą klątwę da się zdjąć. W
każdym pokoleniu pojawia się bowiem osoba, której Znamię krwawi.
Ta osoba jest kimś w rodzaju Wybrańca jak Harry Potter. –
mężczyzna roześmiał się sucho na chwilę przerywając
opowieść.- W tym pokoleniu to Przekleństwo spadło na moją
córkę, ale ona nawet o tym nie wiedziała...
-Ale... ale
mój brat przecież wiedział. Zabiłby ją.
-Otóż nie.
Gdyby moja córka tamtego dnia przyparła waszą koleżankę do muru
dowiedziałaby się wszystkiego. I jestem pewny, że dałaby sobie
radę...
-To znaczy,
że mnie wykorzystał? Że od początku wiedział jak będzie? Ja...
ja tylko chciałam uratować siebie, jego i Irine... myślałam, że
jeśli Malfoy ją zbije Klątwa się skończy! Myślałam, że nasz
ród już nigdy nie będzie cierpiał!! – krzyknęła Laura, a z
jej oczu wystrzeliła fontanna łez. – Tak bardzo przepraszam...
-Ja... ja
wciąż nie rozumiem. – wtrąciła się cicho Luna ramieniem
obejmując Laurę.
-Ja chyba
też. – dodał Jake, a Sandy kiwnęła głową.
-Nie rozumiem
jakie znaczenie miała klątwa. Przecież Ellen oprócz kostki była
normalna... – wyjąknęła najmłodsza dziewczynka.
-Do czasu...
w dniu jej 15 urodzin Ellen zawładnął by demon. Walczyłaby z
nim, ale wojna nie miałaby końca, a dla Ellen każda walka byłaby
przegrana. Tą przekleństwo będzie przechodziło z pokolenia na
pokolenie, aż w końcu ktoś postawił by temu kres. Moja córeczka
uratowała 3 następne... za cenę własnego życia...
-Dlaczego tak
późno doszła do Hogwartu? Po co? – pytał wciąż Jake.
-Akurat o tym
zdecydowała McGonagall. Myślę, że za bardzo chciała się wdać
w swojego idola. Chciała wychodować ją jak świnię na rzeź. Tak
jak lata temu uczynił Dumbledore z Harrym Potterem. Tak jak on nie
wiedziała wszystkiego. Tylko ja byłem szczęśliwym lub nie
posiadaczem całej przepowiedni.
-Cz... Czyli
mogłaby żyć?
-Tak... gdyby
tylko się nie poddała...
Jake objął Lunę ramieniem, a ona mocno się w niego wtuliła. 10 lat później byli już szczęśliwym małżeństwem, a ich córeczka miała na imię Ellen. Matty wyjechał gdzieś daleko i słuch o nim zaginął. Laura została uznaną aurorką i wyszła za mąż za jakiegoś puchona. Irine w końcu odeszła od Malfoya i wyszła za gryfona, któremu w małych odstępach czasu urodziła 2 dzieci. Sandy wyrzekła się rodziny i zamieszkała u Laury co jakiś czas przyprowadzając różnych facetów. Ojciec Ellen został pojmany i na nowo wsadzony do Azkabanu gdzie w końcu zmarł.
_________
Mam nadzieję, że
ten epilog wiele Wam wytłumaczył i dzięki niemu nie macie już
wrażenia, że to była ucieczka. Nie wiem co dalej stanie się z tym
blogiem, na pewno po wisi sobie jeszcze chwilę w nadziei, że ktoś
go przeczyta. Co będzie potem? Nie mam pojęcia... Mam tylko
nadzieję, że teraz pod tym ostatnim już w tym opowiadaniu postem
ujawnią się wszyscy czytelnicy i choćby z anonima napiszą parę
słów....
Wiem nie powinnam
prosić, ale mam ponad 1000 wyświetleń (Kocham Was), a czytelników
widzę tylko 2
Chciałabym więc wiedzieć czy to dlatego, że faktycznie jest ich
właśnie tyle czy innym po prostu się nie chce.
Co do
zakończenia... Wiem było takie nagłe i z lekka okropne, ale
musiało takie być. Musiało dlatego, że zawsze marzyłam o tym by
wreszcie stworzyć coś co ma swój początek i koniec. Coś co
wniesie coś dobrego do życia innych ludzi. I mam nadzieję, że mi
się udało. Że choć jedna osoba po przeczytaniu tych wypocin
zrozumiała, że jakkolwiek skomplikowane jest życie zawsze jest
jakieś rozwiązanie i nigdy nie wolno się poddawać ponieważ
robiąc to nie ranimy siebie tylko otaczających nas ludzi. A to
robią tchórze.
Luna wiem, że
Cię zawiodłam i jest mi źle z tego powodu, ale naprawdę nie
miałam innego wyboru. Pisanie tego dalej tworzyłoby tylko więcej
komplikacji, a nawet teraz ledwo się z tego wyplątałam :(
Przepraszam, że
się tak rozpisałam...
~Sowa <3
Przepięknie!
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że doprowadziłaś mnie do stanu, w którym oczy mam pełne łez, ale nie daje im wypłynąć, bo wiem, że już nie przestaną się lać. Nie wielu osobom udaje doprowadzić się mnie do takiego stanu. Nawet znajomi mówią, że jestem nie czuła, bo nie płacze na smutnych momentach w filmie. Ale ja muszę mieć dobry powód. A ty mi go dałaś. Całe to opowiadanie było cudne, cieszyłam się, że mogłam siedzieć sobie wygodnie przed komputerem i zatracać czas na czytanie niż uczenie się. Szkoda, że to już koniec, szkoda mi też tego, że tak późno tu przybyłam. Będzie brakowało mi twojego płynnego stylu pisania, dzięki któremu nie czułam męki przez to, że tekst jest długi. Będzie mi też brakować przebojowego charakteru Ellen. Wszystkiego będzie mi brakować! Ale nie wiadomo, może kiedyś powrócisz z tak samo wspaniałym opowiadaniem.
Ostatnie co chcę powiedzieć to to, że chciałabym pisać tak jak ty (sama piszę ale nie dorównuję tobie) i życzyć Ci powodzenia na drodze pisarskiej i drodze życia.
Pozdrawia z wielkim smutkiem i żegna na czas nieokreślony - Alexia
Buziaki <3
Dziękuję Alexia <3
UsuńNawet nie wiesz jak wiele to dla mnie znaczy :3 Dobrze znam to uczucie ponieważ sama jestem uważana za nieczułą. Jestem też pewna, że piszesz lepiej ode mnie więc jeśli chcesz byłabym wdzięczna za podanie jakiegoś linku do Twojej twórczości.
Dziękuję Ci również za życzenia i sama mam nadzieję wrócić. Moja pisarska droga dopiero się rozpoczeła, ale niedawno postanowiłam spróbować czegoś nowego. Moja mama znalazła konkurs w którym nagrodą jest wydanie książki. Oczywiście nie łudzę się, że wygram ;)
Co do powrotu sama mam nadzieję wrócić i mam nadzieję, że wtedy zrobisz to razem ze mną <3
myślę tak samo jak naćpana Alexia
UsuńWięc tak... ja ogólnie publikowałam tu( http://www.slodkiflirt.pl/forum/t33097,1-zemsta-uczniczki-fantasty-romans.htm ) Ale opowiadanie jest już zakończone, ma ten swój początek i koniec. Publikuję pod nazwą Olunia2222. Uwierz mi... ty na 100% lepiej ode mnie piszesz :)
OdpowiedzUsuń