czwartek, 14 marca 2013

Rozdział III (cz.2/2)


I znowu straszne opóźnienie. Przepraszam :* 
Rozdział III (cz.2/2)
Nalot”

Gdy wróciła do przedziału w środku nadal była tylko Laura. Ellen usiadła naprzeciwko niej i zaczęła opowiadać po co ją wezwano. W pewnym momencie przerywa jej jednak szybkie otwarcie drzwi.
-Hymmm szkoda, że jeszcze nie mogę odjąć ci punktów... nie masz jeszcze domu, ale obiecuje Ci jak tylko w jakimś wylądujesz natychmiast odejmę mu przynajmniej 100. – głos Lily tryska jadem a spojrzenie zabija.
-Już się boje, Potter. – zakpiła Ellen wywracając oczami.
-Przebierajcie się – rzuciła jeszcze dziewczyna i wyszła.
-Coś Ty jej zrobiła? – zapytała ze śmiechem Laura zdejmując bluzkę <kilk> i narzucając szatę.
-Powiedzmy, że wystarczył jej tydzień w mojej obecności, by doszczętnie mnie znienawidzić. – zaśmiała się tamta również się przebierając. <klik>
Gdy były już przebrane z powrotem usiadły na fotelach i Ellen zaczęła opowiadać o swoim pobycie u McGonagall. Nawet nie zdążyła zauważyć gdy ze śmiechem zaczęła wymieniać wszystkie psikusy zafundowane gryfonce. Obie skręcały się ze śmiechu gdy nagle ktoś przerwał sielankę.
-Z czego rżysz Jagger? Znowu śmiejesz się z własnych żartów? – tleniony blondas nie tracił czasu na wstęp.
-Ona nie zachowuje się taj jak ty, Malfoy. – wtrąciła zjadliwym głosem nie zauważona dotychczas Ellen.
-Co TY tu robisz?!- uniósł brwi chłopak.
-Opowiadam żarty... – odpowiedziała dziewczyna z paskudnym uśmiechem.
-Wiesz... dowiedziałem się jak masz na nazwisko i szczerze mówiąc, żal mi twojego ojca. Jakaś mugolaczka zawróciła mu w głowie, a na dodatek spłodził taką dziwkę jak ty...
-Dziwkę? Ty Malfoy śmiesz nazywać mnie dziwką? Ty który zapewne sypiasz z każdą tępo-pustą dziewczyną, która się na to zgodzi niezależnie od wieku i wyglądu, śmiesz nazywać dziwką mnie? Nie używaj słów, których nie rozumiesz.. –wysyczała Ellen.
-Nie zabronisz mi Yaxley, a co do dziewczyn to one same rzucają mi się do stóp. – zaśmiał się narcystycznie Scorpius.
-Pewnie żeby zwymiotować ci na buty – zripostowała Ell.
Te 6 słów wystarczyło by zaburzyć żelazną równowagę młodego Malfoya. Nim ktokolwiek zdążył zareagować, piętnastolatek wyciągnął różdżkę i wycelował nią w dziewczynę.
-Tertemento*!!! – wrzasnął chłopak i nie zaszczycając nikogo spojrzeniem wypadł z przedziału.
Ellen nie krzyczała. Zwijając się z bólu opadła na siedzenie. Oczy miała mocno zaciśnięte i oddychała nierównomiernie. Ból był nie do zniesienia. Obok niej nie przejmując się już resztą nalotu, na posadzce klęczała Laura. Irine spojrzała na Ellen z przerażeniem i natychmiast pognała za Malfoyem. W przedziale została już tylko trójka. Laura, Jake i ledwo przytomna z bólu Ellen.
-Nic jej nie będzie. – zapewnił po chwili chłopak – to była delikatniejsza forma Cruciatusa.
-Idź stąd Jake! Zanim ja potraktuję cię tą mniej łagodną! – zarządziła Laura nawet na niego nie patrząc.
-Ale Laura... Ja naprawdę nie jestem taki jak on. Tak samo Irine, tylko my nie jesteśmy tak odważni żeby od niego odejść. Możesz wrócić, w każdej chwili. – zapewnił.
-Nie wrócę. – oznajmiła- Co najwyżej wy możecie odejść.
Jake wzruszył smutno ramionami i wyszedł. Wiedział, że nie ma szans. Jego była przyjaciółka była nieugięta. Tak samo jak Malfoy i właśnie dlatego tak często się kłócili co w końcu spowodowało odejście Laury. Gdzieś w głębi siebie Jake zazdrościł dziewczynie, tylko za żadne skarby nie mógł się do tego przyznać.
Tertemento* - łagodniejsza wersja Cruciatusa, niewyczuwalna przez Ministerstwo Magii. Jej użycie wywołuje skutki takie same jak Crucio tylko łagodniejsze, a użycie tej klątwy nie grozi dożywociem w Azkabanie. Zaklęcie wymyślona przez autorkę tak naprawdę na korzyść innej powieści ;)  

2 komentarze:

  1. Świetnie tylko krótko, ale co tam ważne, że jest <3
    Genialny blog.
    Wiem , że moje komentarze są krótkie, ale to nie do mnie należy rozpisywanie się. Czekam na NN :)
    Pozdrawiam i życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń